brakujące tłumaczenie: en.general.general.skip_content

Twój Koszyk

Zamknij koszyk

Anatomia lęku

Dr Joe Dispenza / 30 maja 2015

Pod wieloma względami lęk jest zdrową odpowiedzią na bodziec zewnętrzny. Powinniśmy być w stanie podniecenia lub pobudzenia, gdy wygłaszamy przemówienie, latamy samolotem w czasach intensywnych turbulencji lub napotykamy potencjalne zagrożenie ze strony Rottweilera sąsiada, który uciekł ze swojego podwórka. Zwykle po zakończeniu stresującego wydarzenia spodziewamy się powrotu do fizjologicznej równowagi… i większość z nas to robi.

Lęk staje się problemem, gdy przenika do naszego codziennego życia. Dla osoby z zaburzeniami lękowymi normalne czynności, takie jak pójście do sklepu spożywczego lub nawet wyjście z domu, mogą wydawać się wyzwaniem nie do pokonania. Dla tych, którzy cierpią z powodu ciągłego strachu, zmartwienia lub paniki, normalne sytuacje w ich zewnętrznym środowisku mogą być postrzegane jako tak samo groźne, jak walka z niedźwiedziem grizzly. W przypadku lęku klinicznego organizm człowieka wywołuje w rzeczywistości taką samą fizjologiczną reakcję chemiczną, jak w przypadku bardzo niebezpiecznego spotkania z głodnym zwierzęciem. Jednak rzeczywistość jest taka, że ​​nie ma prawdziwego zagrożenia.

Seria powtarzających się, silnie naładowanych, emocjonalnie stresujących wydarzeń, które pojawiają się w życiu człowieka w krótkim czasie, może nieustannie włączać reakcję organizmu na stres. Kiedy reakcja na stres jest włączona i nie może się wyłączyć, mechanizmy przetrwania organizmu są aktywowane i mogą pozostać takie przez długi czas. Kiedy ktoś żyje w trybie przetrwania, żyje w stanie wyjątkowym i jest stale przygotowany na niebezpieczeństwo. Mózg i ciało są zawsze bardzo pobudzone.

Oto, gdzie sytuacja może się pogorszyć. Przygotowując się na kolejne postrzegane zagrożenie, osoba pomyśli o jakimś przyszłym najgorszym scenariuszu - opartym na określonej pamięci z przeszłości - i przyjmie go emocjonalnie z takim skupieniem i koncentracją, że jego ciało zacznie wierzyć, że żyje w tym przyszła rzeczywistość w chwili obecnej. Dlaczego? Ponieważ ciało jest nieświadomym umysłem. Nie zna różnicy między faktycznym doświadczeniem życiowym, które wywołuje emocje, a tym, kiedy emocja jest tworzona przez samą myśl. W rezultacie organizm może zostać wybity z homeostazy poprzez samo myślenie.

To nadmiar tego procesu warunkuje ciało, aby stało się umysłem strachu. Innymi słowy, niepokój jest teraz podświadomie zaprogramowany w ciele. W rzeczywistości, gdy ktoś padnie ofiarą ataku paniki, może spróbować kontrolować go swoim świadomym umysłem, ale ponieważ został on zaprogramowany w ciele podświadomie, nie jest w stanie go powstrzymać, ponieważ jego ciało stało się dosłownie umysłem niepokój.

Fizjologia ataku lęku może być dość przerażająca. Rzeczywiście, przyspieszone tętno, płytki lub utrudniony oddech, nadmierne pocenie się, zawroty głowy i uczucie oderwania przekonują osobę, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Kiedy tak się dzieje, współczulna gałąź autonomicznego układu nerwowego zostaje włączona i przejęła kontrolę.

Ponieważ ataki lęku są produktem ubocznym nadmiernej czujności - ciągłego przygotowania się do kolejnego stresującego doświadczenia - możliwe jest odwrócenie tego procesu i nauczenie jednostki, poprzez medytację, uświadomienia sobie swoich podświadomych lub nieświadomych myśli i uczuć związanych z wyobraził sobie okropny wynik? Jeśli celem medytacji jest wyjście poza umysł analityczny, aby przejść od umysłu świadomego do umysłu podświadomego, to czy jest możliwa zmiana programu? A co by było, gdyby dana osoba była ciągle uczona, jak osadzać mózg i ciało w chwili obecnej? Czy żyjąc chwilą obecną nawet przez 20-30 minut na raz, czy ciało (a także mózg) nie powinno zacząć czuć się bezpiecznie, bardziej odprężone i ostatecznie bardziej zrównoważone?

Czy wtedy też jest to możliwe wyremontować ciało do nowego umysłu? Dla umysłu pokoju lub radości… po prostu wykonując dokładnie ten sam proces, który wywołał niepokój? Innymi słowy, co by było, gdyby dana osoba wybrała nowe, zdrowe lub radosne doświadczenie w przyszłości i emocjonalnie przyjęła tę przyszłość z tą samą pasją, która wywołała niepokój? Czy z biegiem czasu ich ciało może zacząć wierzyć, że żyje w takim przyszłym scenariuszu i podświadomie stać się umysłem radości?

Tak wiele osób w naszej społeczności na całym świecie, które praktykowały medytację, wyleczyło się zarówno z lęku, jak i z depresji właśnie tym samym procesem.

Wierzymy w

możliwość

moc do zmiany siebie

zdolność organizmu do leczenia

niezwykłe

świętujemy życie

cuda

wyższa miłość

przyszłość

postawa

dowód

siebie

niewidoczne

mądrość

nasze dzieci

synchronizacje

wolność

nasi starsi

umysł nad materią

Czy wierzysz? Dołącz do ruchu społecznego

* Wypełniając ten formularz, rejestrujesz się, aby otrzymywać nasze e-maile i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie