brakujące tłumaczenie: en.general.general.skip_content

Twój Koszyk

Zamknij koszyk

Pamiętając o naszej przyszłości… Pamiętając o sobie

Dr Joe Dispenza / 21 października 2022

Remembering Our Future … Remembering Ourselves

Podczas sesji pytań i odpowiedzi dla młodzieży podczas ostatniego Week Long Advanced Retreat, członek naszej społeczności zapytał mnie o coś bardzo pilnego w jego głosie.

„Naprawdę odczuwam emocje związane z moją przyszłością w moich medytacjach” – powiedział. „Ale – jak mogę to tak szybko zgubić, kiedy otworzę oczy? To znaczy – to jest odszedł. I muszę pracować Naprawdę trudny by to przywrócić. Dlaczego to się dzieje tak szybko?”

Ze wszystkich sposobów, aby odpowiedzieć na to pytanie, nie mogę podać silniejszego ani pouczającego przykładu niż ludzie, którzy uzdrowili się dzięki tej pracy. To, czego nauczyłem się przez lata obserwowania ich przemian – i przeprowadzanie z nimi wywiadów, aby dowiedzieć się, co zrobili – to dwa główne powody, dla których wracają do swoich medytacji raz za razem.

Pierwszy powód musi być określony pod względem tego, co to jest nie. Ludzie, którzy są głęboko pogrążeni w tej pracy, nie wykonują swoich medytacji – niektóre z nich trzy lub cztery razy dziennie – aby leczyć.

Robią swoje medytacje, aby zmienić.

Zrozumieli coś głębokiego: zanim zdołamy zrealizować jakikolwiek cel zewnętrzny – przywrócenie zdrowia; lepsze finanse; nowy związek – najpierw musimy to zrozumieć nic nie może się zmienić w naszym życiu… dopóki się nie zmienimy.

A kiedy my mieć przezwyciężyć i przekształcić się, „efekt uboczny” tej transformacji może przynieść pożądane rezultaty. W ten sposób tak wielu ludzi zostało uzdrowionych – nie przez pytanie: „Dlaczego to się jeszcze nie stało? Dlaczego nie zostałem uzdrowiony? Ale najpierw pytając: „Co muszę w sobie zmienić, aby się wyleczyć?”

 

Refrakcja i reakcja

Drugim powodem, dla którego tak wielu ludzi wraca do medytacji, jest złagodzenie okresu emocjonalnej refrakcji. Brzmi to klinicznie i skomplikowanie, ale oznacza to. Kiedy jesteśmy narażeni na bodziec zewnętrzny, który wyzwala reakcję na stres, mamy reakcję… i często jest to nawykowa, automatyczna reakcja powiązana z naszymi starymi historiami i naszym starym „ja”. Zapomnieliśmy o sobie – i kim chcemy się stać. Staliśmy się nieprzytomni.

Kiedy tak się dzieje, jesteśmy przepełnieni wątpliwościami – ponieważ nasze nawykowe reakcje wyciągają nas z teraźniejszości i z powrotem do emocji z naszej przeszłości. Nagle nasza wiara w naszą nową przyszłość zostaje zachwiana – i tracimy wiarę w naszą zdolność do tworzenia znaczących, trwałych zmian.

Rozumieją to ludzie, którzy pokonali siebie w tej pracy. A kiedy siadają do medytacji, robią to z zamiarem nie wstawania, dopóki nie poczują ponownie uczuć swojej przyszłości.

Mówiąc prościej: nie wykonują swoich trzech lub czterech medytacji dziennie, aby uzdrowić. Robią je, aby usunąć swoje wątpić że mogą leczyć.

 

Zapamiętywanie i ponowne łączenie

Więc co robimy, kiedy mamy takie samo doświadczenie jak ten młody człowiek, z którym rozmawiałem kilka tygodni temu? Kiedy zaczyna dominować zwątpienie – i zdajemy sobie sprawę, że patrzymy na rzeczy przez bardzo wąską soczewkę? Kiedy tracimy przytomność i zapominamy o sobie?

Kiedy już złapaliśmy się na reakcji, osiągnęliśmy coś ważnego: uświadomić sobie tego, co robimy. Z dobrocią i miłością możemy przypomnieć sobie to, co już wiemy – ale pozwoliliśmy sobie zapomnieć.

Kiedy zdamy sobie sprawę, że przestawiliśmy się na starą emocję, która jest skorelowana ze wszystkim, co znamy w naszym środowisku, możemy nazwać tę emocję – wątpić – i postanowić wrócić do naszych uczuć dotyczących naszej przyszłości. Aby ćwiczyć odczuwanie tych wzniosłych emocji, aż do naszego wiara w tej przyszłości zostanie przywrócony.

I tak, jak wielu ludzi, którzy osiągnęli cudowne przemiany, wracamy do naszych medytacji. Siadamy z zamiarem nie wstawania, dopóki nie poczujemy emocji naszej nowej przyszłości.

Wierzę, że jesteśmy wieczni. Tak więc w przestrzeni wieczności, w drodze powrotnej do źródeł, myślę, że kiedy jest najciężej, liczy się to najbardziej. Pokonując samych siebie, opanowując chwilę i ponownie kalibrując nasz system nerwowy do spójności i porządku, dosłownie zmieniamy nasze przeznaczenie. Teraz intencja samoregulacji dotyczy bardziej tego, kim jesteśmy w podróży, niż okoliczności.

W ten sposób medytacja nie polega już na wykonywaniu aktu tylko dla samego aktu. Nie chodzi już o próbę osiągnięcia pożądanego rezultatu. Chodzi o to, by pozostać świadomym – i nie tracić przytomności w momencie, gdy powstajemy. Chodzi o pamiętanie siebie.

 Nasze życie jest wypełnione tak wieloma bodźcami zewnętrznymi; tak wiele wewnętrznych alarmów, które mogą zabrzmieć i wywołać reakcję. Wszyscy reagujemy – ale możemy popracować nad siłą i długością tych reakcji.

Czyli – nie pracujemy nad skróceniem okresu refrakcji tylko dlatego, że chcemy być inteligentni emocjonalnie. Pracujemy nad tym, ponieważ emocje związane ze stresem sygnalizują te same geny, które powodują, że odcinamy się od przyszłości.

Staje się praktycznym zastosowaniem. Wracamy do naszych medytacji raz za razem – nie dlatego, że chcemy uzdrowić, ale dlatego, że wróciliśmy do naszego starego ja. Ponieważ rozumiemy, że zanim będziemy mogli leczyć, musimy zmienić.

Kiedy dostrajamy się do uczuć naszej przyszłości i możemy pozostać w tych uczuciach, wtedy jesteśmy połączony do tej nowej przyszłości. My naprawdę wierzyć w tym. Ponieważ przezwyciężyliśmy wątpliwości, staliśmy się naszą wiarą i przypomnieliśmy sobie, co jest możliwe. I robiąc to, pamiętamy o naszej przyszłości.

Wierzymy w

możliwość

moc do zmiany siebie

zdolność organizmu do leczenia

niezwykłe

świętujemy życie

cuda

wyższa miłość

przyszłość

postawa

dowód

siebie

niewidoczne

mądrość

nasze dzieci

synchronizacje

wolność

nasi starsi

umysł nad materią

Czy wierzysz? Dołącz do ruchu społecznego

* Wypełniając ten formularz, rejestrujesz się, aby otrzymywać nasze e-maile i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie