Hojność: wyraz życia

Teraz, gdy jesteśmy głęboko w okresie świątecznym, jesteśmy otoczeni wiadomościami o dawaniu. Ale niektórzy z nas czują się zachęcani do dawania z poczucia czasu i zobowiązania, a nie z miejsca beztroskiej radości i połączenia. Zbyt często skupiamy się na dawaniu prezentów… zamiast na nich obecność.

Czy zdarzyło ci się kiedyś podejść do dawania z myślą, że to koszty coś – czas potrzebny na poszukiwanie „idealnego prezentu” czy pieniądze, którymi za niego zapłacono? Lub rozstając się z kimś bliskim (być może prezent, który dajesz, jest czymś, czego naprawdę chcesz dla siebie), czy kiedykolwiek czułeś poczucie straty?

Teraz porównaj to z uczuciem dawania z całego serca – swojego czasu; twoja energia; Twoja uwaga; twoja pochwała – lub, tak, nawet „doskonały prezent”… taki, który rezonuje jako coś, co przyniesie radość lub ukojenie komuś bliskiemu.

Jeśli potrafimy rozróżnić te dwa rodzaje doświadczeń, możemy zidentyfikować różnicę między dawaniem z miejsca braku i rozłąki – a dawaniem z miejsca obfitości.

Nie sugeruję, że jest coś złego w dawaniu prezentów w ramach tego, jak obserwujemy tę porę roku. W rzeczywistości, jeśli potraktujemy ten sezon jako okazję do ćwiczeń, możemy zagłębić się w tę pracę – i nawiązać głębsze więzi z tymi, których kochamy.

Tak więc ta pora roku oferuje nam wiele możliwości praktyki: praktyki obecności… praktyki współczucia i troski… praktyki odpuszczania i przebaczania… oraz praktyki dawania z miejsca obfitości i czystej miłości.


Bogactwo staje się obfitością… kiedy się nim dzieli

Kiedyś definiowałem obfitość w tych prostych słowach: robić, co chcę, kiedy chcę, z kim chcę, tyle razy, ile chcę. Innymi słowy, obfitość oznaczała ostateczną wolność.

Ale gdy moja praktyka ewoluowała i zmieniała się – jak I ewoluowała i zmieniała się – zrozumiałam, że wolność niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność. I zacząłem widzieć obfitość w innym świetle. Teraz postrzegam to w kategoriach posiadania – lub uczucie jak mam – więcej niż potrzebuję. I czuję się tak dobrze, że chcę, żeby inni podzielili się tym doświadczeniem. Postrzegam to w kategoriach hojności – i społeczność.

Obfitość nie jest prawdziwą obfitością, jeśli się nią nie dzieli. A kiedy dajemy z miejsca obfitości, nie powinno to wydawać się poświęceniem. Nie powinno to wydawać się kosztowne. Dawanie powinno przypominać branie – jeśli odbywa się to z miłością.

Zobaczysz to u tak wielu ludzi, którzy stworzyli fantastyczne bogactwo dzięki tej pracy. Im więcej wnoszą do swojego życia, tym więcej rozdają. Nie martwią się stratami, kosztami ani brakiem wystarczającej ilości – ponieważ nie działają z miejsca oddzielenia lub braku. Są w czystym przepływie. A im więcej rozdają, tym bardziej czują, że tak jest otrzymać.

Dzięki ich znajomości – i dzięki własnemu doświadczeniu – doszedłem do wniosku, że dawanie w najczystszej postaci jest naśladowaniem boskości: ostatecznego dawcy życia. Jeśli nie możemy dawać, nie możemy wyrazić życia.

Innymi słowy, dawanie siebie daje życie innym. To jest dlaczego jest to sezon dawania. Wyrażać i rozpoznawać – ucieleśniać – boskość w każdym z nas.


Dawanie życia i miłości innym: Coherence Healing™

Nie ma na to lepszego przykładu niż potężna praca wykonana podczas naszych sesji Uzdrawiania Koherencji. Tak wielu ludzi, którzy uczestniczą w tych sesjach jako uzdrowiciele (przekazujący energię potrzebującym uzdrowienia) mówi nam, że czują się odbieranie czysta miłość – ponieważ są dający czysta miłość.

I co raz po raz widzimy, że ci sami ludzie – uzdrowiciele – często znajdują uzdrowienie sami przez te sesje. Ponieważ dając życie i miłość życiu innej osoby – pomagając innym stać się pełniejszym – one stać się bardziej całością.

Jak powiedziałem wcześniej, całość jest tym, czego wszyscy szukamy poprzez tę pracę. Może nam się wydawać, że przyszliśmy tu po dostatek… albo nowy związek… albo wymarzoną pracę… albo wyleczenie zdiagnozowanej choroby. Ale ostatecznie chodzi o to, by stać się całością.

Nasze sesje Uzdrawiania Koherencją dają uzdrowicielom możliwość przezwyciężenia samych siebie – poprzez dobrowolne dawanie innym. Tak jak bogactwo nie staje się obfitością, dopóki się nim nie dzieli, tak samo można powiedzieć o miłości, trosce i uzdrowieniu. Dlatego te sesje są tak potężne i odmieniają życie…potwierdzając.

Kiedy możemy swobodnie dawać innym, stajemy się bardziej całością. Stajemy się bardziej u siebie w domu.


Pamiętając o sobie w hojności

Wyobraź sobie, że jesteś taki cały; tak błogosławiony; już nie chcemy – ponieważ nie jesteśmy już w separacji. Wyobraź sobie, że jesteśmy tak pełni, że jesteśmy w komunii z boskością. Wyobraź sobie, że jesteśmy tak pełni, dajemy za darmo – bez myśli o stracie.

I nawet jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do dawania z braku – lub jeśli znajdujemy się w sytuacji przetrwania – nadal możemy ćwiczyć uczucie obfity. Możemy ćwiczyć uczucie jakbyśmy otrzymywali. Zaczyna się od podania sobie – ze świadomością i obecnością. Nagle znika to znajome uczucie braku… kiedy dajemy z miejsca czystej miłości.

Jak powiedziałem wcześniej, ta pora roku daje nam tak wiele okazji do ćwiczeń. A kiedy praktykujemy miłość, hojność i troskę, ważne jest, abyśmy pamiętali o włączeniu się w te wysiłki. W następnym poście opowiem o wykorzystaniu przejścia do Nowego Roku jako okazji do zastanowienia się nad sobą – z intencją, współczuciem i empatią.


Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o uzdrawianiu koherencyjnym^™ – i SPÓJNOŚĆ^™, Oficjalna Grupa Zdalnego Uzdrawiania Koherencji dr Joe – możesz zacząć od odwiedzenia naszej Strona dotycząca leczenia koherencyjnego.