W moim ostatnim poście mówiłem o kolejnym etapie ewolucji w pracy ze snami – poza dziwnymi wizjami; poza przyziemnością; poza częściej odczuwanymi emocjami przetrwania, takimi jak strach. Podzieliłem się moim „przepisem na mistykę” – być zmęczonym i szczęśliwym; ciekawy i zabawny; zrelaksowany i otwarty. Kiedy kultywujemy te stany, znajdujemy sposób na przekroczenie tych początkowych doświadczeń dzięki bardziej intensywnym i zniewalającym świadomym snom.
Wtedy właśnie wkraczamy w drzwi nowych możliwości w polu kwantowym – nieograniczonej sferze nieznanego.
Jak wspomniałem w części I, kiedy my próbować aby mieć doświadczenie mistyczne, umyka nam – ponieważ „próbowanie” oznacza rozłąkę. Zamiast szukać drogi do mistyki, musimy czuć naszą drogę do niego. Zamiast czekać na doświadczenie, zanim poczujemy – co oznacza, że staramy się tworzyć z braku – musimy najpierw poczuj to uczucie.
Jeśli możemy to zrobić, nasze doświadczenia będą ewoluować. Nasze spotkania w terenie będą silne i głębokie. Będą one równe lub nawet większe niż emocje, które wnosimy do procesu. Same myśl mistycznego wytworzy uczucie jego częstotliwości.
Uwarunkowujemy się na mistykę
Dlatego. W polu kwantowym każda myśl ma swoją częstotliwość. Tak więc myśl mistyczna nie może wywoływać poczucia braku jej posiadania. Myśl mistycznego musi wywoływać uczucie tej częstotliwości – samego mistycznego.
Więc jeśli potrafimy dostroić się do wzniosłych uczuć, które kultywowaliśmy i pozostać z nimi, te uczucia gdzieś nas zabiorą. Gdzieś nowe. Gdzieś nieznane. Jeśli będziemy w stanie nie zasnąć trochę dłużej niż zwykle i będziemy ciekawi, otwarci i zabawni, uwolnimy się od naszego przywiązania do każdy wynik. Już w stanie wdzięczności i zdumienia nie będziemy już zajmować się „znalezieniem drzwi”.
Jeśli będziemy to praktykować raz za razem, będziemy przygotowywać się na to mistyczne doświadczenie. Powtarzanie myśli i uczuć – lub bodźców i odpowiedzi – to sposób, w jaki kondycjonujemy mózg i ciało, aby wyglądały doświadczenie już się wydarzyło. A kiedy drzwi robi otwarte, będziemy gotowi.
Dar wewnętrznego doświadczenia
W tej pracy widzieliśmy niezliczoną ilość historie transformacji; ludzie, którzy mają silne doświadczenia i spotkania z mistyką. Przeprowadziłem z nimi wywiad; Widziałem ich skany mózgów.
Pytam ich: „Co ty?” do? A oni mówią: „Och, jestem taka wdzięczna. Jestem bardzo wdzięczny za Okazja dla mistyków. Czuję się tak pod wrażeniem tej cudownej rzeczy zwanej życiem. Jestem głęboko poruszony samą obecnością; w obecności boskości”.
Innymi słowy, są otwarte. Są zrelaksowani. Są ciekawi. A co najważniejsze – czują uczucia przed doświadczeniem. Nie czekają, aż coś wydarzy się poza nimi, zanim przejdą głęboką wewnętrzną przemianę.
Dla nich drzwi są otwarte i chcą doświadczyć tego, co ich podświadomość ma dla nich w formie prezentu. A darem jest samo doświadczenie wewnętrzne. Nie pytają: „Dlaczego to się jeszcze nie stało?” Nie podchodzą do pracy z miejsca braku – lub z przywiązaniem do kontrolowania wyniku. Są w stanie łaski; wdzięczności. W czystej kapitulacji. Ufają, że coś się wydarzy; po prostu nie wiedzą, kiedy i jak.
Ufny. Kochający. Wierząc. Pobyt zrelaksowany i rozbudzony. Ucieleśnienie radości. W pewnym sensie wszystkie one opisują to samo: stan otwartego serca bycia tam, gdzie nie jesteśmy czekanie na wydarzenie; my wiedzieć wydarzenie się wydarzy.
Zapominanie o tym, co myślimy, że wiemy
Aby osiągnąć to miejsce całkowitego poddania się, musimy oddać wszystko, czego używaliśmy, całe nasze życie, aby uzyskać to, czego chcemy – aby mogło się wydarzyć coś większego. My mieć odpuścić – aby coś innego mogło wkroczyć i zrobić to za nas. To nie jest łatwy proces. Ale ważne jest, aby znaleźć na to czas. Musimy się po to ciągle pojawiać.
W pewnym sensie musimy się zorientować całkowicie na uboczu – zrobić miejsce dla inne umysł, aby wkroczyć. A informacje z że umysł pochodzi z połączenia z polem.
Aby przejść przez te drzwi, musimy kultywować beztroski stan eksploracji; stan zastanawiania się, czy istnieje coś innego niż to, o czym myślimy, że już wiemy. Jesteśmy otwarci, aby dowiedzieć się, czy jest coś nowego do przeżycia; nieograniczone spotkanie z mistyką. I zanim tego doświadczymy… musimy to poczuć.
Jeśli przegapiłeś pierwszy post dr Joe z tej serii, możesz go znaleźć tutaj: Odczuwanie naszej drogi do mistyki – część I.