brakujące tłumaczenie: en.general.general.skip_content

Twój Koszyk

Zamknij koszyk

Punkty wyboru na ścieżce – część II

Dr Joe Dispenza / 07 października 2022

Choice Points on the Path – Part II

W moim ostatnim poście wspomniałem o niedawnych rozmowach z członkami naszej społeczności – oraz o spostrzeżeniach, wyzwaniach, przełomach i pytaniach, z którymi wszyscy spotykamy się na różnych etapach naszych studiów i praktyki.

Jeśli przegapiłeś Część I, w której mówiłem o etapach Nowicjusza („Wybieram coś innego”) i Inicjacji („Wybieram ewolucję”), możesz ją przeczytać tutaj.

Zakończyłem w punkcie naszej praktyki, w którym staliśmy się kompetentni w tworzeniu nowych doświadczeń; na tyle dobry, że możemy osiągnąć wynik. A więc jest zrozumiałe, że jeśli zrobiliśmy to raz, powinniśmy być w stanie zrobić to ponownie… iw ten sposób osiągnąć poziom mistrzostwa.


Mistrz: „Wybieram doskonałość”.

Kiedy coś opanowaliśmy, oznacza to nie tylko możliwość wykonania tego od czasu do czasu raz, dwa lub trzy razy; oznacza to, że możemy konsekwentnie odtwarzać ten wynik raz po raz ponownie. Przychodzi do nas naturalnie – i automatycznie. Sprawiamy, że wygląda to prosto i łatwo. Potrafimy tworzyć w wyjątkowy sposób – wielokrotnie.

Na tym etapie informacje zwrotne z tego, co robimy – rezultat naszego zachowania – są zwykle bardziej wyrafinowane; bardziej skoncentrowany; bardziej bezpośredni; bardziej szczegółowo. Łatwiej jest tworzyć wyniki – mniej czasu i energii.

To, co nas tam prowadzi, to praktyka. Poprzez powtarzające się doświadczenia możemy neurochemicznie (neurologicznym: doświadczenie wzbogaca obwody mózgowe; chemicznym: emocje są końcowym produktem doświadczenia) warunkować umysł i ciało, aby działały jako jedno – dopóki ciało nie będzie wiedziało, jak to zrobić lepiej niż świadomy umysł.

To jest mistrzostwo: niezbędny akt tworzenia konkretnego wyniku, tak często, jaki mamy stać się wiedzą.

Kiedy już to zrozumiemy i będziemy mogli to zrobić wystarczająco dużo razy, w każdych okolicznościach; w każdych warunkach jesteśmy w stanie wyprodukować a spójny wynik – wtedy staje się przewidywalne. Jest teraz tak znajomy – tak zakorzeniony w naszym umyśle i ciele – że stał się podświadomy. Teraz możemy uzyskać wynik na polecenie. To jest doskonałość.

Przez długi czas uważano, że mistrzostwo jest szczytem; tak daleko, jak tylko można było zajść w jakimkolwiek pościgu lub praktyce. Ale wybierając doskonałość, prawdziwy Mistrz nie będzie usatysfakcjonowany zatrzymaniem się tutaj. Prawdziwy mistrz, przebywający w stanie zdumienia, pyta: „Co dalej?”


Wirtuoz: „Wybieram wyzwanie”.

Jeśli mistrzostwo jest w stanie w naturalny sposób odtworzyć wynik na żądanie, to wirtuozeria jest w stanie sprostać najtrudniejszym warunkom, najbardziej nieprzewidywalnym sytuacjom, najbardziej zniechęcającym okolicznościom… i wykorzystać całą wiedzę, doświadczenie i zasoby, które opanowaliśmy, aby stworzyć jeszcze większy – i nieoczekiwane - wynik, niż pierwotnie sobie wyobrażaliśmy.

Jako mistrzowie możemy wykonywać umiejętność z taką doskonałością, że wynik jest przewidywalny. Ale jako wirtuozi zapraszamy składnik niepewności – więc nie możemy przewidzieć, co będzie dalej.

Najlepszym sposobem na to jest: destabilizować system – stworzenie stanu umysłu, w którym występuje tak wiele zaburzeń sensorycznych, które wydają się być chaotyczne, spowodowałoby to, że większość ludzi straciłaby równowagę. Ale dla wirtuoza coś nowego wyłania się z tego miejsca nieznanego. To wtedy pojawia się niesamowita wydajność.

Kiedy jesteśmy w tym wysublimowanym, kreatywnym stanie, rozwijamy się w nieznanym. Wykonujemy w nieprzewidywalnym. Dostrajamy się do łaski i czystej obecności. Jesteśmy fajni i opanowani. Jesteśmy zrelaksowani i rozbudzeni. Jesteśmy w pełni skoncentrowani i obecni w chwili – jakby czas się zatrzymał – i nie przejmujemy się tym, co dzieje się wokół nas.

Wirtuozi pragną nieznanego. I w tej świeżej, nowej chwili nieznanego jesteśmy w stanie wyobrazić sobie nowy wynik – i spokojnie wprowadzić go w życie. Przechodzimy poza etap odtwarzania wyników do tego stopnia, że ​​staje się to powszechne… i przechodzimy w miejsce czystej improwizacji; stan nieograniczonej kreatywności.

To opanowanie i sprawność sprawia, że ​​są prawdziwymi wirtuozami – elitarnymi sportowcami; uznani muzycy; wielcy artyści – tak przekonujący. Kiedy jesteśmy świadkami tego rodzaju przepływu, zapiera nam dech w piersiach. Nie możemy przewidzieć wyniku ich okoliczności – bez względu na to, jak obce, niekorzystne lub niestabilne – ponieważ obserwujemy grę cudów i ciekawości.

Jesteśmy świadkami, jak w tej chwili ktoś jest u szczytu swoich mocy. Innymi słowy, wirtuoz tak naprawdę nie wie, co zamierza zrobić. oni są improwizowanie rozwiązania w czasie rzeczywistym – i jest to bardziej fantastyczne rozwiązanie, niż mogliśmy sobie wcześniej wyobrazić.

Aby przenieść naszą praktykę na ten poziom umiejętności, tworzenia i ekspertyzy, musimy dobrowolnie postawić się w sytuacjach, których inni mogą nigdy nie wybrać. Musimy rzucić sobie wyzwanie, aby odkryć, co w naszym magazynie zasobów może spowodować, że nasze obwody mózgowe będą działać na nowe sposoby. Musimy zobaczyć kolejny potencjał, którego nikt inny nie może sobie wyobrazić jako możliwy.

Musimy zabiegać o nieznane – abyśmy mogli wykorzystać naszą intuicję i kreatywność do rozwijania naszego doświadczenia.

Umysł adepta jest ostateczną formą neuroplastyczności. Kiedy jesteśmy w tym stanie, z wysokim poziomem skupienia na jednym umyśle, pozwala nam to płynnie rozpalić nasz mózg i połączyć się w nowe sekwencje, wzorce i kombinacje – bez wahania.


Nowe wybory. Nowe wyzwania.

Prawda jest taka, że ​​bez względu na to, na jakim etapie się znajdujemy – nowicjusz, nowicjusz, mistrz czy wirtuoz – jesteśmy zawsze konfrontacja z tymi punktami wyboru wskazuje na dalszy postęp w naszym stanie istnienia. Zawsze musimy świadomie decydować o wyborze czegoś innego. Aby wybrać ewolucję. Aby wybrać doskonałość. Aby wybrać wyzwanie… z nowego poziomu umysłu.

Na każdym etapie ścieżki napotkamy przyciąganie do naszych starych jaźni; nasze stare wzorce z przeszłości. Zmierzymy się z pragnieniem samozadowolenia – lub poprzestawania na „wystarczająco dobrym”. Natkniemy się na skłonność do odwracania się od trudnego i nieznanego; nawykowe, nieświadome dążenie do wybierania tego, co przewidywalne i znane.

Ale jeśli nasza podróż jako przebudzona dusza ma… zawsze chcemy rozwijać nasze doświadczenie, wtedy będziemy silniejsi, bardziej skoncentrowani i bardziej zdyscyplinowani w miarę postępów w naszej praktyce. Będziemy bardziej zaangażowani w nasz rozwój i odkrywanie siebie. Przekonamy się, że niektóre z tych samych starych zmagań nie są już tak interesujące, jak kiedyś. O wiele bardziej zainteresuje nas wybieranie nowych wyzwań – i odkrywanie tajemniczych prezentów, które przynoszą.

Wszyscy wielcy mistrzowie i wirtuozi historii rozpoczęli swoją podróż jako nowicjusze i nowicjusze. Po prostu pogrążyli się w pytaniu: "Czy jest więcej?"

Wierzymy w

możliwość

moc do zmiany siebie

zdolność organizmu do leczenia

niezwykłe

świętujemy życie

cuda

wyższa miłość

przyszłość

postawa

dowód

siebie

niewidoczne

mądrość

nasze dzieci

synchronizacje

wolność

nasi starsi

umysł nad materią

Czy wierzysz? Dołącz do ruchu społecznego

* Wypełniając ten formularz, rejestrujesz się, aby otrzymywać nasze e-maile i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie